poniedziałek, 17 września 2018

Po wszystkim.

*

,,Co jest po wszystkim"?

Zadaliście sobie kiedykolwiek to pytanie?

Ja już nie muszę.

*

Porywiste krople deszczu z brzękiem odbijały się od tafli sporego tarasowego okna. 

 Malutki blask światła wpełzający do pomieszczenia rzucał cień sztalugi, ułożonej na wprost okna. 

Płótno spoczywające na niej było zdewastowane, zniszczone i potargane.

Panowało zimno, ciemno i mróz, także w mieszkaniu mężczyzny, który w obecnej chwili usadowił się w pokoju gościnnym. Wzdychał, oglądając zdjęcia rozrzucone na stoliku kawowym.

Był smutny, zmarszczone brwi dokładnie badały każdy plik. Chwyciwszy za niemal pustą butelkę whisky, nie fatygując się nawet o szklankę, upił soczystego łyka. 

Malutkie, niemal niezauważalne jak rozsypane na jasnym blacie ziarenka kaszy jaglanej łzy, rozmywały ciemne barwy farby na policzku szatyna. Pojawiły się momentalnie, gdy zielone tęczówki odnalazły stare zdjęcie jego licealnej drużyny hokejowej.

Za to spojrzenie utknęło na jednym zawodniku. 

Rozdzierająca pustka.

*

Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest widzieć wszystko?

Jak to jest czuć to, co czują inni?

Jak to jest widzieć, do czego doprowadziłeś?

Ja już nie muszę.

*

Kobieta otulona grubym, wełnianym kocem łkała.

Zaschnięte łzy oblewane były świeżymi, które nieustannie spływały ze zmęczonych życiem oczu. Czarna herbata, którą trzymała w roztrzęsionych dłoniach już dawno zdążyła zastygnąć. 

Uczucie straconego daru rozrywały doszczętnie jej już zawczasu skaleczone serce, chciałaby zmienić bieg wydarzeń, spowolnić je lub doszczętnie zatrzymać upływający czas.Chciałby z powrotem odzyskać to, co bezpowrotnie straciła. Znaleźć inne rozwiązanie sytuacji, albo wrócić do dnia w którym ostatni raz widziała swojego jedynaka ze szczerym uśmiechem, także w oczach.

Teraz już całkowicie utraciła taką możliwość.

W pustym domu rozległ się dźwięk klucza i odgłos odbijających się o drewniane panele butów, który od czasu do czasu przerywany był grzmotem wichury panującej na dworze.

Małżonek usadowił się obok i otuliwszy ciepłym ramieniem załamaną istotę, ułożył blond głowę na swoim torsie.Opiekuńczo głaskał włosy swojej oblubienicy.

 Nie odczuwał bólu straty tak mocno, choć doznał tego samego szwanku.

Nie mógł, coś wewnątrz zakazywało mu okazać chociaż odrobiny uczuć, w zamian widział, jak już jedyna osoba z najbliższej rodziny rozpada się na kawałeczki. 

W zamkniętym pokoju na górnym piętrze spadł trykot z podpisami drużyny.

*

Zastanawialiście się kiedyś, czy po drugiej stronie zostajemy Aniołem Stróżem swojej miłości?

Czy uda się nam wtedy obronić to, co kochamy najbardziej?

Czuwać nad tym, co jest nam najdroższe?

Ja już nie muszę.

*

Lazurowe oczy spoglądały w niebo, malutkie punkciki odbijały się w tęczówkach dziewczyny. 

Także tutaj nie zabrakło smutku i łez, dokładnie można było dostrzec załamanie malujące się na twarzy blondynki. Malinowe usta były ściśnięte w cienką linie, na lewym policzku widniało pięć zadrapań w idealnej od siebie odległości.

Była przemoczona, rzęsisty deszcz spadał na nią, ale nie zwracała na to uwagi, wpatrując się w najsilniej świecącą gwiazdę. Nie wiedziała, co zrobić. Powoli zamykała się na świat i uczucia, wiedziała, że znika. Wiedziała, że nie da się podążać w jestestwie posiadając tylko połowę serca. 

Wiedziała, że jej miłość będzie podążać za nią w każdej chwili nie dopuszczając na swą drogę innych. 

Zaklęła, wciągając głośniej powietrze. Pasma włosów przyklejały się do mokrej twarzyczki.

Była piękna, dla chłopaka siedzącego obok niej, którego nie dotknęła żadna kropla wody.

*

Chłopak, siedzący obok niej to ja.

Ja - ten, który był powodem płaczu każdej z powyższych osób.

Ja - ten, który widzieć mógł każdego.

I ja - ten, który wieczorami zawsze wracał do niej, by być opiekunem jej snu. 

Delikatnie chwyciłem jej dłoń, choć nie mogła mnie poczuć.

Mimo tego odwróciła głowę w moją stronę, wysyłając mi ukryty uśmiech w załzawionym spojrzeniu.

Ukazując mi swoje serce, które dalej należy do mnie.

Ktoś poczuł, że jestem.

Po wszystkim, dalej zostaje pamięć i miłość.

*

A wy...

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co jest po wszystkim?